Chyba każdy rodzic wie ile radości sprawia dzieciom naciskanie różnych guzików, włączników i przycisków. Włączanie i wyłączanie światła, przywoływanie windy, naciskanie przycisków na pralce, zmywarce czy piekarniku… Za każdym razem zaskakuje mnie jak wiele szczęścia może dać zwykłe wstawienie prania. W obliczu tego wszystkiego, nikogo nie powinno dziwić, że Guzikowa książka stała się u nas książką tak chętnie i często czytaną. Ja tylko troszeczkę żałuję, że guziki nie mają bardziej wypukłej postaci albo nie są faktycznie klikalne, ale nawet zupełnie na płasko spełniają doskonale swoją rolę.

Guzikowa książka to doskonały materiał do nauki kolorów czy kształtów, ale przede wszystkim do wspólnej zabawy. Na każdej stronie znajdują się guziki w różnych kolorach, których naciśnięcie wywołuje określone zachowania, takie jak klaskanie, łaskotanie czy śpiewanie. Zapewniam, że przy wszystkim będzie naprawdę dużo śmiechu, a przeczytanie tej książki raz jest… po prostu niemożliwe.
Po pierwszym dniu (i 50 czytaniu, bo po zamknięciu właściwie od razu zaczynaliśmy zabawę od nowa) Bąbel dokładnie wiedział co oznaczają poszczególne kolory guzików, na drugi dzień sam już nam „czytał” tę książkę, zachęcając do wspólnego wystawiania języka czy przytulania. Guzikowa książka któregoś dnia zawędrowała z moim synkiem także do przedszkola, gdzie jak wynika z relacji pań, wszystkie dzieci świetnie się przy niej bawiły – lepszej rekomendacji chyba nie trzeba, prawda?
Sally Nicholls, il. Bethan Woollvin, Guzikowa książka, Warszawa, Nasza Księgarnia 2019