Jeśli wasze dzieci też mają problem ze spaniem we własnym łóżku i także urządzają nocne wędrówki, to to idealna książka dla nich. Albo dla was.

Pewnego wieczoru Miś postanawia, że dziś chce spać sam, bez swojego chłopca. Chłopiec więc, zgodnie z prośbą, odkłada go na półkę. Jednak w nocy Miś zaczyna krzyczeć i płakać, koniecznie chce, aby chłopiec zabrał go z powrotem do łóżka. I od tego momentu nie mogą już zasnąć obydwoje, tym bardziej, że noc pełna jest dziwnych dźwięków, także tych dochodzących z… kuchni. Okazuje się, że tam właśnie siedzi tata, który zabiera synka i jego misia na krótki spacer.

W najprostszy z możliwych sposobów Ulf Stark pisze o potrzebie bliskości i tak wszystkim nam potrzebnej czułości, o nocnych strachach i bezsenności oraz o tym, że na dorosłość naprawdę przyjdzie jeszcze pora, wcale nie trzeba jej przyspieszać.

Mój trzylatek, nawet jeśli przesypia całą noc we własnym łóżku, to zdarza mu się wołać mnie lub tatę tylko po to, żeby się przytulić i zasnąć dalej. Ale bądźmy szczerzy, cała noc w swoim łóżku jest rzadkim zjawiskiem, bo na ogół nad ranem już urządza wędrówki i ostatecznie ląduje w naszym (zdecydowanie już za małym) łóżku. Choćby mi było niewygodnie, choćbym wściekała się i klęła, że kolejny raz z rzędu muszę wstawać, to nie wyobrażam sobie jednak, żebym mogła mu tej bliskości odmówić. Tego przytulania, którego już wkrótce on wcale nie będzie potrzebować, za to pewnie ja będę za nim tęsknić jak cholera. Korzystam więc, póki mogę, choć wściekam się czasami przeogromnie, bo wiem, że już niedługo mój miś każdej nocy będzie naprawdę chciał i mógł spać zupełnie sam.

Ulf Stark, Charlotte Ramel, Tej nocy Miś chce być duży, Poznań, Zakamarki 2019