Jako rodzicom zależy nam na podsuwaniu dzieciom książek pięknych nie tylko pod względem formy, ale przede wszystkim treści. Książek mądrych, wartościowych, uczących dobrych nawyków i pokazujących jak stać się dobrym człowiekiem. Nie czarujmy się, Oskar zdecydowanie nie należy do tej kategorii… Ale jedno jest pewne – to jeden z tych bohaterów, których Wasze dzieci pokochają od pierwszego przejrzenia stron. 

Zjadł już własną stajnię, chatkę z piernika, piracki statek i domek wróżki. A właściwie kilka domków. Mimo tego nadal jest głodny i ten wszechogarniający głód sprawia, że nie waha się ani chwili przed wejściem do domu olbrzyma, czy też na most trolli, co mogłoby się dla niego skończyć tragicznie, gdyby nie księżniczka Ola. Dziewczynka, która uważa jednorożce za absolutnie najwspanialsze stworzenia na świecie i nie tylko ratuje Oskara z opresji, ale także daje mu schronienie i… dość sporo jedzenia. Choć to nadal trochę za mało.

Książka Lou Cartera i Nikki Dyson nie ma zbyt wiele tekstu, dzięki czemu Bąbel już po kilku przeglądnięciach czytał ją sam. To jednak co najbardziej do niej przyciąga, to raczej nie tekst, ale cudne, barwne ilustracje i jakże oryginalny bohater. Jest gruby, jest różowy i wiecznie głodny. Zjada to, czego nie powinien, niewiele mówi, bo ma przecież wiecznie pełna buzię i bezczelnie poprykuje na co którejś stronie. A przede wszystkim  jest absolutnie i totalnie uroczy. Na tyle, że poza waszymi dziećmi, pokochacie go także wy!

Lou Carter, Nikki Dyson, Oskar. Głodny jednorożec, Warszawa, Zielona Sowa 2019