Nie znaliśmy dotąd Poli, bo jakoś tak nigdy nie było nam po drodze, a to w gruncie rzeczy takie urocze książeczki. Szkoda tylko, że nie są wydane jako kartonówki, bo poziom trudności i ilość tekstu ewidentnie wskazuje na najmłodszych odbiorców, w starciu z którymi te miękkie strony mogą jednak nie dać rady.

Pola, tak jak zdaje się większość jej rówieśników, kocha deszcz, bo może wtedy włożyć swoje cudne kalosze i skakać po kałużach. Może też stworzyć deszczową orkiestrę i zbudować domek z parasola, a nawet wybrać się na wycieczkę parasolową łódką. I nawet to, że mimo ogromnych starań swojego tatusia, Pola jest przemoczona do suchej nitki, nie zmienia faktu, że dziewczynka jest w deszczu absolutnie zakochana. Myślę, że wielu jej rówieśników bez trudu i bardzo szybko się w tej miłości odnajdzie. Choć osobiście uważam, że w przypadku Pola mówi: Pada! szału wielkiego nie ma, ALE…
Pola mówi: Dzidziuś to już zdecydowany must-have dla wszystkich dzieci, które niedługo zajmą zaszczytne miejsce starszego rodzeństwa. Razem z Polą będą miały bowiem okazję śledzić pojawienie się jej młodszej siostrzyczki, już od momentu pojawienia się jej w coraz większym brzuchu mamy i wyobrażaniu sobie co też ten brzuch kryje, czy też wściekaniu się na to, że mama ciągle jest zmęczona. Pojawienie się maleństwa w domu to ogromna rewolucja, a Irene Marienborg doskonale udało się uchwycić pierwsze chwile pełne nie tylko nieoczekiwanej radości i wielu chwil przepełnionych szczęściem, ale też smutku, rozczarowania i zazdrości. To zdecydowanie jedna z fajniejszych książek o oczekiwaniu i pojawieniu się młodszego rodzeństwa, a trochę ich razem z Bąblem w drugiej ciąży przerobiliśmy. Bardzo polecam.
Irene Marienborg, Pola mówi: PADA!, Poznań, Media Rodzina 2020
Irene Marienborg, Pola mówi: DZIDZIUŚ!, Poznań, Media Rodzina 2020