Kochany panie Mikołaju,
my tak czekamy każdej zimy,
dlaczego zawsze pan przychodzi
do nas, gdy śpimy?
Czy to już musi tak pozostać?
Czy to jest w księgach zapisane?
Ja od prezentu bym wolała
spotkanie z Panem.
Znacie tę piosenkę? Cóż… nic nie poradzę na to, że za każdym razem, gdy patrzę na Wyjątkowy prezent Świętego Mikołaja w mojej głowie rozlega się głos Majki Jeżowskiej. Ale do rzeczy!
Ręka w górę kto choć raz marzył o spotkaniu ze świętym Mikołajem? Kto choć raz zapragnął, żeby Rudolf powiózł go saniami do samej Laponii? Wyprowadźcie mnie z błędu, jeśli tak nie jest, ale podejrzewam, że każde dziecko w głębi duszy chciałoby na własne oczy zobaczyć tę magiczną fabrykę prezentów, w której ubrane na zielono elfy dwoją się i troją, by zdążyć przed pierwszą gwiazdką… Tego też bardzo pragnęła Zuzia Świst, bohaterka książki, która trafiła do nas tuż przed Mikołajkami i okazała się absolutnym strzałem w dziesiątkę, bo właściwie codziennie, przynajmniej raz dziennie czytamy Wyjątkowy prezent Świętego Mikołaja.

Marzenie Zuzi Świst, wyrażone zresztą w liście, spełniło się i w pewien wigilijny wieczór Mikołaj zapukał w jej okno, by zabrać ją w cudowną podróż, podczas której miała okazję przyglądnąć się pracy elfów, zajrzeć do ich uroczego warsztatu i pomóc pani Mikołajowej przy pakowaniu mnóstwa prezentów. W tę podróż będzie miał okazję udać się także mały czytelnik, bo zdecydowanie zadbano tu o jego pełne zaangażowanie – mnóstwo w tej książce okienek, prezentów do otwarcia, drzwi przez które można zaglądnąć… Ja byłam zachwycona, Bąbel zaś przy pierwszym czytaniu aż kipiał z emocji. Zresztą o mocy tej książki niech świadczy fakt, że choć mamy ją już niemal miesiąc, to dzień za dniem mój trzylatek podsuwa mi ją (albo tacie, dziadkowi, babci, kto mu się tam nawinie) do czytania i naprawdę nie wiem kiedy mu się to znudzi, ale z tego co widzę to chyba nieprędko, choć książek ci u nas dostatek.
Poza typowo gwiazdkową, całkiem fajną, a przy okazji rymowaną, więc przyjemną w czytaniu (tak, jako osoba czytająca na głos lubię te wszystkie rymowanki) historią Wyjątkowy prezent Świętego Mikołaja jest też po prostu miłą zabawą dla małych czytelników. A to sobie odsuną firankę, a to otworzą drzwi, odpakują prezent, zajrzą do domku, tych okienek jest tyle, że miałam wrażenie jakbyśmy przy każdym kolejnym czytaniu odkrywali zupełnie nowe niespodzianki. A trójwymiarowa kula śnieżna na samiutkim końcu, to przecudowna wisienka na torcie, sztos totalny, coś, co moje dziecko zachwyciło i zachwyca nadal bez względu na to, ile razy to już widział.
Catherine Jacob, Ag Jatkowska, Wyjątkowy prezent Świętego Mikołaja, Warszawa, Wydawnictwo Wilga 2019