Nie sądziłam, że reportaże o Brytyjczykach dostarczą mi tylu emocji, a jednocześnie bardzo byłam ciekawa jak autorka ugryzie ten temat. Okazało się, że zrobiła to w sposób najlepszy z możliwych, a mnie Brytyjczycy w sosie własnym zafascynowali na tyle, że właściwie po każdym z rozdziałów musiałam podzielić się wrażeniami z mężem, który zresztą nie czytając tej książki, przeżywał ją razem ze mną.

Gary Williams od lat pracuje jako kamerdyner, od dłuższego czasu naucza także innych jak być kamerdynerem doskonałym, czyli między innymi perfekcyjnie czyścić srebra, fachowo serwować popołudniową herbatę, składać serwetki, ścielić łóżko, organizować przyjęcie na jachcie i dbać o kwiaty*. Emma Clarke jest głosem londyńskiego metra, a wierzcie mi, że otrzymanie tej pracy nie było wcale niczym łatwym. Dziś jej głos z łatwością rozpozna pewnie każdy Londyńczyk, choć mało kto wie jak naprawdę wygląda. Mesfin Ali zajmuje się edukacją seksualną wśród brytyjskiej młodzieży. Wierzy, że w ten sposób uda mu się zmniejszyć liczbę osób rokrocznie zarażanych wirusem HIV. Margaret Tyler mieszka w domu wypełnionym (przepełnionym?) pamiątkami związanymi z rodziną królewską. Jest ogromną fanką Elżbiety II i jak dotąd udało jej się nawet czterokrotnie spotkać z królową. Natalia Lipniewicz pomaga najstarszym, schorowanym Brytyjczykom w samotnym odchodzeniu. To tylko część postaci, które codziennie nurzają się w tytułowym brytyjskim sosie własnym. W Komu bije Big Ben poczytamy również londyńskich taksówkarzach, grze w bingo, produkcji szkockiej whisky, działaniu muzułmańskiego młodzieżowego telefonu zaufania, ostatnich dziennikarzach ze słynnej dziennikarskiej Fleet Street czy brexicie.

Ogromnie barwni są bohaterowie Mileny Rachid Chehab i bynajmniej nie o barwę skóry mi tu chodzi, choć i pod tym względem autorka zadbała o pełną różnorodność. To ludzie w różnym wieku, pochodzący z różnych warstw społecznych, z różnymi doświadczeniami. Część z nich urodziła się w Anglii, część mieszka tam dopiero od jakiegoś czasu, ale już zdążyła wrosnąć w tę kulturę. Niektórzy wiedzą, że zostaną tu na zawsze, inni są zupełnie niepewni swej przyszłości. Wszystkich zaś łączy autentyczna miłość i przywiązanie do kraju, w którym żyją. I może właśnie to sprawia, że tę książkę tak dobrze się czyta.

Milena Rachid Chehab, Komu bije Big Ben. Brytyjczycy w sosie własnym, Warszawa, Wydawnictwo Agora 2019

*s. 9