Ach, jakże miło było kolejny raz zawitać do Alei Minionych Czasów. Jak dobrze spotkać te urocze i tak dobrze mi już znane bohaterki. Jak cudownie wybrać się z nimi w podróż, która na zawsze odmieni życie przynajmniej jednej z nich… A przede wszystkim: jak dobrze znów przez chwilę poczuć się małą dziewczynką.

Do Alei Minionych Czasów powoli zagląda wiosna, kwiatki kwitną, atmosfera staje się cieplejsza w każdym tego słowa znaczeniu. Krótko mówiąc nadchodzi wyczekiwany z niecierpliwością czas radości, ale humory Isabelli i jej wyjątkowej przyjaciółki zdają się wskazywać na coś zupełnie innego. Mademoiselle Oiseau dochodzi więc do wniosku, że to najlepsza chwila na spontaniczną podróż do Argentynii, cudownej krainy, wcale nie tak bardzo oddalonej od Paryża, w której wszystko może się zdarzyć. Tam właśnie spotykają dość osobliwych znajomych mademoiselle, a przed oczami Isabelli raz za razem pojawiają się wizję, bardzo bliskie, zdecydowanie znajome, ale wciąż jakby nieuchwytne, nie dające połączyć się w logiczną całość. Być może okaże się, że z jej tajemniczą przyjaciółką łączy ją znacznie więcej niż dotąd przypuszczała.
Książki o mademoiselle Oiseau i Isabelli to seria, przy której autentycznie mi przykro, że nie mam córeczki, bo chłopiec jednak nie jest chyba w stanie złapać tego klimatu. To seria, którą najchętniej wcisnęłabym każdej mamie małej damy do wspólnego czytania i wspólnego zachwycania się. Pełne magii, niezwykłości, marzeń, których spełnienie jest na wyciągnięcie ręki. A przy tym świetnie napisane, przecudnie ilustrowane, pobudzające nawet dawno już uśpioną wyobraźnię, przenoszące nas nie tylko do niezwykłego świata gdzieś nad paryskimi dachami, ale i do czasów beztroskiego dzieciństwa, gdy każda z nas jeszcze wierzyła w to, że wszystko może się zdarzyć.
Mademoiselle Oiseau w Argentynii to doskonałe zwieńczenie serii i choć teoretycznie każdą z trzech części można czytać oddzielne, bez znajomości poprzednich tomów, to jednak najwięcej przyjemności dostarczy znajomość ich wszystkich. Zwłaszcza, że to dzięki czytaniu tych powieści w prawidłowej kolejności z przyjemnością obserwować będziemy niesamowitą przemianę Isabelli, która z dziewczynki totalnie szarej, nieśmiałej i odrobinę zakompleksionej, z pomocą swojej ekscentrycznej przyjaciółki staje się po prostu małą kobietką. Pewną swego, otwartą na świat, a przede wszystkim potrafiącą wyrażać własne zdanie bez strachu o to, co inni pomyślą.
Andrea de La Barre de Nanteuil, Lovisa Burfitt, Mademoiselle Oiseau w Argentynii, Kraków, Wydawnictwo Literackie 2019