PREMIERA 3 kwietnia 2019!

Zofia Wilkońska niejedno już w życiu widziała, wielu rzeczy doświadczyła, także tych nieprzyjemnych, a jednak dzień, w którym ją spotykamy jest prawdopodobnie tym absolutnie najgorszym. Nie dość, że wózek zakupowy, bez którego ciężko byłoby się Zofii obejść, zdecydowanie odmawia posłuszeństwa, a kurczaki na promocji wyszły, zanim kobieta zdążyła dojechać do supermarketu, to jeszcze po powrocie do domu okazało się, że ktoś włamał się do jej mieszkania, nie tylko zabierając z niego co cenniejsze przedmioty (nie, żeby było ich jakoś szczególnie dużo), ale i bezczeszcząc mundur jej ukochanego męża – jedyną rzecz, jaka jej po nim pozostała. W dodatku nieszczęśliwy zbieg okoliczności, nieco zdradliwy spryt oraz nadmierna, wrodzona ciekawość (bo to przecież nie, broń Boże, jej wścibstwo) sprawiają, że Zofia bardzo szybko zostaje wplątana w sprawę zabójstwa swojego nielubianego sąsiada. Wkrótce potem staje się zaś główną podejrzaną popełnienia tejże okropnej zbrodni. A że Zofia wolność ceni ponad wszystko, a w kompetencje zajmującego się sprawą policjanta nie bardzo wierzy, to postanawia na własną rękę odkryć, co tak naprawdę się stało i tym samym oczyścić się z zarzutów.

Cała siła tej książki opiera się oczywiście na wyjątkowej postaci głównej bohaterki. Zofia Wilkońska to kobieta, którą wszyscy doskonale znamy. Z pasją wciskająca się przed kolejkę w przychodni lub na poczcie, z werwą wskakująca do tramwaju, by po chwili wzrokiem pełnym dezaprobaty omiatać współpasażerów w poszukiwaniu tego, który natychmiast powinien ustąpić jej miejsca. Mająca za sobą lata doświadczeń, w głowie życiową mądrość i absolutną rację na każdy temat, nawet gdy tej racji nie ma. Denerwująca w sposobie bycia i prowadzenia rozmowy, nie pozwalająca w żaden sposób przebić się rozmówcy. Kto z nas jej nie spotkał?

Jasne, Kółko się pani urwało to generalnie komedia kryminalna, która ma za zadanie przede wszystkim śmieszyć czytelnika, ale spomiędzy wierszy wyłaniają się też dość smutne przemyślenia na temat starości i związanej z nią samotności. Choć Zofia Wilkońska należy do osób o jasno zdefiniowanych poglądach, przekonaniu o własnej racji, a przede wszystkim mocno wygadanych i tym swoim wygadaniem pragnących zatrzeć wszystkie wydarzenia, które potoczyłyby się nie do końca po jej myśli, to jednak w chwilach słabości, odsłania się przed nami obraz kobiety mocno zmęczonej i schorowanej, żyjącej z marnej emerytury i tak naprawdę ledwo radzącej sobie z coraz mniej przyjazną dla ludzi starszych rzeczywistością. To właśnie za sprawą głównej bohaterki Kółko się pani urwało staje się powieścią pełną absurdów. Sytuacje zupełnie nieprawdopodobne przeplatane są scenkami, które doskonale potrafimy sobie wyobrazić, a reakcje czytelnika to na zmianę głośne wybuchy śmiechu i równie głośne zgrzytanie zębami. I choć całość czyta się naprawdę dobrze, bo powieść Jacka Galińskiego zdecydowane podchodzi pod kategorię lektury lekkiej i zabawnej, to jednak pozostawia po sobie jakiś taki lekko gorzki posmak.

Jacek Galiński, Kółko się pani urwało, Warszawa, Wydawnictwo W.A.B. 2019