Co do tego, że Sofi jest neurotycznym kotem nie mam żadnych wątpliwości. Wystarczy popatrzeć jak zawiesza się na firance, robi mi pobudkę z samego rana i poluje na moje nogi gdy tylko zdarzy mi się przejść lub stanąć gdzieś niedaleko niej. No cóż, w takich okolicznościach nie powinno dziwić, że sięgnęłam po książkę o takim tytule.

I nie żałuję, bo choć porad żadnych nie otrzymałam, nie stałam się ani trochę mądrzejsza i nadal nie wiem jak chronić swoje kończyny przed moim krwiożerczym koteczkiem to przy lekturze uśmiałam się jak rzadko. 

Autor w zabawny i niepozbawiony ironii sposób opisuje nam kota neurotycznego w najczystszej postaci, skupiając się na tym co owy kot je i kiedy można uznać go za otyłego, co zrobić, by go wykąpać i samemu nie ucierpieć przy tym za bardzo, w jakie gry najchętniej z nami zagra, a także w jakich pozycjach potrafi zasnąć i ile właściwie kocich pieszczochów może się zmieścić w jednym łóżku. Wskazuje też na różnice między psem a kotem, a także wyższość tego drugiego nad… człowiekiem. Tak, no cóż, nie oszukujmy się, patrząc chociażby na giętkość kręgosłupa, koty przewyższają nas w dość znaczący sposób. 

Ze swojej strony książeczkę tę serdecznie polecam. Właścicielom kotów na pewno przypadnie do gustu, zwłaszcza tych neurotycznych kotów. A jeśli nie wiesz tak naprawdę czy Twój kot jest neurotyczny, to wystarczy sobie odpowiedzieć na kilka prostych pytań. Czy dla gimnastyki Twój kot przewraca kosz na śmieci? Na przekąskę lubi jeść Twój obiad? A żeby okazać Ci swoją miłość kładzie się na książce, którą właśnie usiłujesz czytać? Jeśli odpowiedziałeś twierdząco na którekolwiek z pytań to chyba wszystko jest jasne…

Stephen Baker, Jak żyć z neurotycznym kotem, il. Jackie Geyer, Warszawa, Świat Książki 2009