Wiem, wiem, powinnam już dać sobie spokój z młodzieżówkami, sama podczas czytania kilka razy sobie pomyślałam babo stara*, głupia, weź się w końcu za coś poważnego, ale co zrobić kiedy ja to lubię? Tak sobie tłumaczę, że skoro we własnym okresie nastoletnim zaczytywałam się albo w powieści typowo dziewczęce (pamiętniki księżniczki, wędrujące dżinsy i jakieś tam inne o pierwszych miłościach) albo w te o różnego typu problemach (anoreksje, nastolatki w niechcianych ciążach, narkotyki itp.) to teraz nadrabiam braki w literaturze przygodowej, bo jej jakoś w moim życiu ciągle mało i mało. Ale spokojnie, może kiedyś mi przejdzie. 

Powieść Baccalario zaczyna się od przeprowadzki państwa Covenant do tajemniczej Willi Argo, położonej w uroczej wiosce Kilmore Cove. Tak, wioska urocza, ale pozbawiona komputerów i Internetu mogłaby nieco stracić na swojej wartości. Czyżby? To właśnie tam Julia i Jason, dwójka rezolutnych bliźniaków, poznają Ricka Bannera i wraz z nim odkrywać będą sekrety rezydencji pozostawionej przez Ulysesa Moore’a. I to właśnie tam, dzięki dyskretnym wskazówkom byłego właściciela domu i częściowej pomocy ogrodnika Nestora przeżyją największą przygodę ich życia. 

W tej książce jest w zasadzie wszystko, czego powinno się wymagać od książki dla młodzieży. Tajemnicza, utrzymana w starym stylu rezydencja, z wielkim ogrodem, w której od czasu do czasu słychać podejrzane kroki. Drzwi poukrywane w różnych częściach domu i klucze, którymi można je otworzyć tylko za sprawą odpowiednich kombinacji. Sekretne przejścia prowadzące do wspaniałych miejsc. Skrawki papieru zapisane ciągiem niezrozumiałych znaków, które rozszyfrować można jedynie za pomocą odpowiednich ksiąg. Są więc zagadki, wielka chęć ich rozwiązania, żądza przygód, a to wszystko doprawione niesamowitą przyjaźnią łączącą trójkę dzieciaków, o zupełnie różnych osobowościach, z których każda gdzieś tam w pewnym momencie się przydaje. 

Niestety, Wrota czasu to tak naprawdę zaledwie wstęp do kolejnych przygód trójki przyjaciół, a czekające nas na ostatniej stronie słowa niejednego doprowadzą pewnie do szału, w każdym razie mnie doprowadziły. Bo okazuje się, że Baccalario bezczelnie kończy akcje tam gdzie właśnie mogłaby się na dobre rozpocząć. Nic to, takie są przecież uroki serii, zwłaszcza serii tak rozbudowanych, a ja jeśli tylko będę miała okazję to chętnie poznam dalsze losy Jasona, Julii i Ricka.

Pierdomenico Baccalario, Wrota czasu, Warszawa, Firma Księgarska Jacek i Krzysztof Olesiejuk – Inwestycje 2006.

*Za stara na takie bzdety, bo ogólnie przecież całkiem młoda ;))