Zdarzają się weekendy pełne różnych, bardziej lub mniej zaplanowanych aktywności. Takie, w które wstajemy z rana, jemy szybkie śniadanko, ogarniamy się i wybywamy z domu na cały dzień. Zdarzają się też takie, kiedy wrzucamy na luz, łazimy do oporu w piżamkach, jemy późne śniadanie i po prostu… jesteśmy razem. To czas na wspólne całusy i przytulasy, na miłostki i czułe słówka, dokładnie tak jak u Jadzi Pętelki. 

Jadzia wstaje jako pierwsza, próbuje gilgotkami obudzić starszego brata Stasia, potem szybciutko leci do pokoju rodziców, gdzie z czułością wita się z mamą i tatą. To czas na wspólne, w połowie jeszcze zaspane łóżkowe szaleństwa. Później przychodzi moment wspólnego śniadania, przerywanego głośnym ziewaniem taty i zabawy z psinką-słodzinką, zawsze chętną na drapanie za uszkiem. Jest i chwila na zabawy z ulubionymi pluszakami i trochę zabaw artystycznych oraz rodzinne wygłupy na mięciutkim dywanie. Trzeba tylko pamiętać, że nie zawsze i nie każdy może mieć ochotę na przytulanie i trzeba to uszanować. 

Moje dzieci uwielbiają tę część o Jadzi Pętelce właśnie ze względu na te czułości, których nie szczędzę im także podczas czytania. Tam, gdzie Jadzia robi Stasiowi gili-gili, tam gili-gili należą się także moim maluchom, gdy mama łapię za jadziowe pućki, także ja łapię za pućki moich dzieciaczków – chyba właśnie głównie to sprawia, że często i z prawdziwą przyjemnością wracamy do tej książeczki.

Barbara Supeł, il. Agata Łuksza, Jadzia Pętelka mówi czułe słówka, Warszawa, Wydawnictwo Zielona Sowa 2021