Jeśli stojąc przed półką z książkami kucharskimi czujecie się jako tatusiowie nieco pominięci, to mam książkę właśnie dla was. Jeśli zaś jako mamy macie nieco dosyć przygotowywania codziennych posiłków i chciałybyście, żeby raz na jakiś czas mąż przejął kuchenne obowiązki, to śmiało możecie podsunąć tę książkę swoim partnerom. Z Jakubiakami nawet zrobienie pysznych naleśników przestanie być dla nich czarną magią.
Książka Ugotuj mi tato ma dość przejrzysty układ, a przepisy podzielone zostały według posiłków takich jak śniadanie i drugie śniadanie, obiady, zdrowe fast foody oraz słodkości i wszelkiego rodzaju napoje. Jakubiak, jak to Jakubiak, korzysta z lokalnych, łatwo dostępnych składników, więc ze znalezieniem czegokolwiek, co będzie potrzebne do przygotowania dowolnego dania nie będzie absolutnie żadnego problemu. Większość przepisów jest też bardzo prosta, a część z nich nie przyda się tym, którzy w kuchni spędzają długie godziny. Ale już dla osób, które faktycznie bardzo rzadko do niej zaglądają, mogą okazać się dosyć pomocne. Zwłaszcza, że zamieszczone tu potrawy z całą pewnością przypadną do gustu większości dzieciaków.
Co z konkretów? Ano na przykład śniadaniowe klonowe pancakesy, owocowa jaglanka czy też tosty na wypasie, które sama z chęcią bym zjadła, gdyby ktoś mi je zechciał podać do łóżka (mężu, mam nadzieję, że to czytasz). Do tego naleśniki jak u babci, zakręcony w tortilli indyk albo brzoskwiniowa pieczeń. Na obiad państwo Jakubiakowie proponują zarówno zupy (rosół, ogórkowa czy krupnik), jak i pożywne drugie dania (pulpety cielęce czy rybne, kurczak w owocach czy żółto-zielone penne). Znajdziemy tu też obiadowe dodatki w postaci surówek, ziemniaczanego puree lub ryżu z warzywami oraz to, co dzieciaki lubią najbardziej, czyli fastfoody z kuroburgerem i domowymi nuggetsami na czele. A na deser szybkie ciasto marchewkowe z odpadów po soku i domowy krem orzechowy z bananem do popicia i zapewniam, że wasi milusińscy będą mega zadowoleni.
Książka jest bardzo ładnie wydana i zawiera masę zachęcających fotografii. Serio, sama chyba nigdy nie posiądę tej zdolności, więc nieustannie ogromnie zazdroszczę ludziom, którzy najzwyklejszego hot-doga potrafią sfotografować tak, że aż ślinka leci.
Dla taty, który faktycznie stawia pierwsze kroku w kuchni, to będzie świetna pomoc, bo znajdzie tu przepisy na dania bardzo łatwe, dość szybkie w przygotowaniu i takie, które na ogół naprawdę lubią wszystkie dzieci. Drodzy tatusiowie, serio, nie musicie się już bać dłuższej nieobecności mamy – bez niej też poradzicie sobie znakomicie!
Tomasz i Joanna Jakubiak, Ugotuj mi tato, Warszawa, Edipresse Książki 2018