Wzięłam sobie tę książkę do przeglądnięcia i jakoś tak się zaczytałam (jeśli można w tym przypadku mówić o zaczytaniu), że skończyłam całość za jednym posiedzeniem, zaznaczając sobie co ciekawsze fragmenty.
Dobra kuchnia od A do Z to zestaw około 400 różnych, przydatnych w kuchni, porad. Porad dotyczących przygotowywania potraw, sposobów ich przechowywania czy też ratowania, w sytuacji gdy coś na przykład przesolimy. Wiele z nich okaże się nam pewnie dobrze znanych, ale było też sporo takich, o których nigdy wcześniej nie słyszałam.
Dowiemy się więc na przykład co zrobić gdy jabłko lub brzoskwinia straci jędrność, jak poradzić sobie z wyschniętym ciastem, jak rozpoznać świeżość jajek, za pomocą oceny wyglądu białka i żółtka lub próby wody, w jaki sposób mrozić rosół czy wino, tak by w późniejszym czasie móc je jeszcze wykorzystać, chociażby do doprawienia sosów czy jak się pozbyć rybiego zapachu z dłoni lub patelni. Ale też jak oszczędzić energię (a dzięki temu pieniądze) i zachować na dłużej świeżość produktów, stosując odpowiednie ich rozmieszczenie na półkach w lodówce.
Dobra kuchnia od A do Z to taki typ książki, który warto mieć w domu, zawsze gdzieś tam pod ręką, żeby w razie jakichkolwiek wątpliwości móc do niej zerknąć. Chociaż, może doświadczonym gospodyniom wcale już nie będzie potrzebna? Dla mnie jednak okazała się bardzo pouczająca. Chyba już na zawsze zapamiętam, że cytryny nie powinno się przechowywać w lodówce, bo w ten sposób traci swój aromat. A przecież u mnie w domu, cytryna od lat miała swoje miejsce właśnie tam…
Dobra kuchnia od A do Z, Warszawa, Welbild 2012.