Wielkie okulary, zwichrzony włos, a pod pachą milion książek i przyjaciel kot – oto pan Trąba – kolekcjoner znaczków, wielbiciel pączków i wynalazca. Stworzył najszybsze z możliwych kapci, bo tak bardzo kochał swoją babcię, że chciał, aby absolutnie wszędzie była pierwsza, bez względu na to czy to kolejka w urzędzie czy zwyczajny spacer w parku, który jak wiadomo, wcale nie musi być aż tak szybki. Wynalazł też armatę na komary. Wyobrażacie sobie? Armatę! Na komary, kurczę! I jeszcze taki most… Ach, z przyjemnością napisałabym wam o wszystkim, czego dokonał, ale spokojnie, nie będę tak złośliwa. Zostawię wam tę przyjemność odkrywania i śmiania się w głos z coraz to lepszych udogodnień, które koniec końców wcale nic nie ułatwiają.

PanTrabaIWynalazki

Książka Ziemowita Adamskiego i Macieja Plamowskiego bawi i zaskakuje na każdej niemal stronie, nawet wtedy, gdy wydaje się, że pan Trąba już nie jest w stanie niczym nas zaskoczyć!

Powiem wam tylko jedno: ten pan Trąba to jest bomba. I to dosłownie. Żywa, energiczna, bardzo głośno tykająca bomba z głową pełną nieprawdopodobnych pomysłów na mniej lub bardziej niebezpieczne wynalazki. I mimo całej sympatii, chyba nie chciałabym go spotkać… Ale książkę polecam serdecznie!

Ziemowit Adamski, il. Maciej Plamowski, Pan Trąba i wynalazki, Poznań, Media Rodzina 2018