Napisany w 1975 roku List do nienarodzonego dziecka zdaje się ani trochę nie tracić na aktualności, może poza tym jednym, że łaskawszym okiem patrzy się dziś na samotne matki. Choć przecież też nie wszędzie.
Bohaterka Fallaci to samotna kobieta spodziewająca się dziecka. Kobieta, którą rządzą zupełnie skrajne uczucia. Raz nienawidzi swojego dziecka i ma ochotę się go pozbyć, po to, by za moment kochać je z całego serca i marzyć o chwili, w której będzie mogła trzymać je w ramionach.
Zwracając się bezpośrednio do nienarodzonego, wciąż się waha, z jednej strony oczekując jego przyjścia na świat, z drugiej w pewien sposób bojąc się, zarówno dziecka, jak i zmian, które spowoduje ono w jej życiu. Boi się, bo nie do końca czuje się gotowa na zostanie matką, nie jest pewna czy będzie w stanie sobie poradzić, zwłaszcza, że na pomoc ze strony ojca raczej liczyć nie może. Staje przed trudnym wyborem, bo nie wie jak, zupełnie w pojedynkę, poradzić sobie z tą ogromną zmianą i jak pogodzić ją z dotychczasowym życiem, pracą i związanymi z nią wyjazdami oraz rozwojem kariery, która dotąd była dla niej zdecydowanie najważniejsza.
Dodatkowo przez całą właściwie książkę przewija się jedno pytanie, mianowicie po co wydawać dziecko na ten okrutny świat, skazując je tym samym na cierpienie?
W List do nienarodzonego dziecka wplata Fallaci trzy bajki, które mimo upływu czasu, nadal przedstawiają bolesną prawdę o społeczeństwie. Opowiada mu o miłości, która tak naprawdę nie istnieje, pozornej tylko wolności i równości, której nigdy na świecie nie będzie.
Sama Fallaci podkreślała, że nie jest kobietą z tej książki. Utrzymuje, że swoją bohaterkę przypomina tak, jak może ją przypominać jakakolwiek kobieta naszych czasów, która żyje w pojedynkę, pracuje i myśli. I przy tym zostańmy. Niezależnie od tego kto jest bohaterką, List do nienarodzonego dziecka to świetna, robiąca ogromne wrażenie książka. Choć stosunkowo krótka, naładowana jest emocjami po same brzegi. I to emocjami nie zawsze pozytywnymi, bo podczas czytania razem z bohaterką będziemy owszem przeżywać wzloty, ale też znacznie częstsze upadki, zostaniemy pozbawieni nadziei, a i nie raz będzie chciało nam się płakać, nad losem jej i wielu innych, podobnych jej kobiet. Oraz ich nienarodzonych.
Oriana Fallaci, List do nienarodzonego dziecka, Warszawa, Świat Książki 2013.