Zawsze zadziwia mnie to jak wiele osób odmawia Grocholi posiadania jakiegokolwiek talentu. I są to w większości osoby, które do jej książek nawet nie zajrzały. Ok, ja też przeczytałam dotąd tylko dwie (łącznie z Makatką). Ale, żeby napisać ksiażki, z których powstaną znane i lubiane hity filmowe, żeby zapoczątkować pewien nurt literacki, żeby być w jakiś sposób przykładem dla kolejnych pokoleń pisarek, to chyba smykałkę do pisania trzeba mieć? No bo skoro Grochola zupełnym beztalenciem jest to dlaczego jest jednocześnie jedną z najpopularniejszych polskich pisarek?
Ale ja przecież nie o Grocholi miałam, a o jej najnowszej książce. Napisanej wspólnie z córką zresztą, która to córka powinna się poważnie zastanowić nad napisaniem własnej książki, zupełnie samodzielnie, bo mam wrażenie, że z klawiaturą radzi sobie nawet lepiej niż jej Matka.
Makatka to zbiór felietonów pogrupowanych w obrębie dwanastu części, z których każda stanowi jeden miesiąc. Jeden miesiąc roku Matki i Córki, który to rok zaczyna się od września. To spojrzenie na różne sprawy z różnych punktów widzenia, ale też z perspektywy czasu. Mamy więc teksty na temat fejsbuka, tragedii smoleńskiej, zbliżającego się końca świata, tańca z gwiazdami, Świąt Bożego Narodzenia, ferii, zdrad, związków, rozstań słusznych i niesłusznych, przyjaciół i znajomych. Ale nie tylko, bo obydwie kobiety często odchodzą od tematów przewodnich na każdy miesiąc (jak je sobie na potrzeby własne nazwałam), pisząc o tym co im się akurat przypomni albo przemycając zabawne historie z życia swojego i najbliższych.
Gdzieś znalazłam opinię jakoby Makatka była takim tam zwykłym babskim gadaniem. I ja się z tym zgadzam. Mało tego, to w większości gadanie o zwykłych, codziennych rzeczach, o których przecież każdy z nas mógłby spokojnie napisać. Ale myślę, że już niewielu z nas potrafiłoby to zrobić z tak dużym humorem i dystansem do pewnych spraw. I dlatego właśnie uważam, że Makatka to dobra książka, naprawdę. A poza sporą dawką humoru i zdrowym rozsądkiem, pełna jest takiej zwyklej, najzwyklejszej, bezinteresownej miłości. I to się czuje. Niemal na każdej stronie.
Ocena: 4/6
Katarzyna Grochola, Dorota Szelągowska, Makatka, Kraków, Wydawnictwo Literackie 2011.